Recenzja gry wieloosobowej Battlefield 3 i Call of Duty: Modern Warfare 3

Pin
Send
Share
Send

Battlefield 3 vs Call of Duty: Modern Warfare 3 – zalety i wady dla wielu graczy.

Kilka lat temu, kiedy przytłaczająca większość chłopców wciąż wolała gry na konsole, a Internet, szybszy niż 64 kb/s, mógł sobie pozwolić tylko na majors, kiedy Medal of Honor po raz pierwszy pojawił się na PC, a Call of Duty nie. w ogóle istnieją, Battlefield zrobił już pierwsze, i trzeba przyznać, dość śmiałe kroki na polu strzelanki wieloosobowej, jednoczącej dziesiątki graczy na jednym polu bitwy.

Za trzy lata EA i DICE testują swoje mocne strony w Wietnamie i wkroczą na wojnę XXI wieku wraz z wydaniem Battlefield 2, który na zawsze zmieni sposób, w jaki ludzie myślą o rozrywce dla wielu graczy. Call of Duty, będący wówczas głównym konkurentem Medal of Honor, wciąż był nękany opowieściami z II wojny światowej.

A teraz, po dwóch latach dominacji bitew, zaktualizowany i nie będziemy ukrywać faktu, że Call of Duty: Modern Warfare jest naprawdę nieporównywalne. Położył podwaliny pod słynną serię gier z niedoścignionym jak na owe czasy pretensjonalnym i czarującym singlem i, co ważniejsze, wspaniałym multiplayerem.

Dlatego dopiero w 2007 roku Call of Duty zadeklarowało się pełnym głosem. No i wtedy wszystko, jak babcia, się zastanawiało: podczas gdy Activision, siedząc na najedzonych plecach, zbierało pieniądze i rok po roku masło klony swojej cholernie udanej gry, chłopaki z DICE zmuszeni byli ukrywać się w cieniu. Próbowali swoich sił we Free2Play, na konsolach, pracowali nad nowym silnikiem, próbowali swoich sił w pisaniu gry jednoosobowej, badali nowe kierunki rozwoju ich trybu wieloosobowego i lo! Wreszcie 2012! DICE powraca, aby przypomnieć całemu światu, kto jest tutaj tatusiem, dać Call of Duty pyszną przyssawkę i przyłączyć się do walki na dwóch frontach o tytuł najlepszej strzelanki online i offline!

Nie mówiąc już o fabule, grafice, fizyce i tym wszystkim, lepiej rozważyć inną sferę, ojczyznę DICE, do której tak bezceremonialnie wdarł się Infinity Ward – multiplayer.

Wielu graczy twierdzi, że Modern Warfare 3 i Battlefield 3 to zupełnie inne gry i ich multiplayer nie może być porównywany, ale spójrzmy prawdzie w oczy, Quake jest nieporównywalny, a ci goście są bezpośrednimi i oczywistymi konkurentami! Więc przejdźmy do rzeczy.

DICE zapewniło graczom ogromne przestrzenie szczegółowych i technologicznych map do gry z trzema tuzinami przeciwników, gdzie nad głową tańczą samoloty, czołgi przecinają pola, a w każdym punkcie docelowym dochodzi do lokalnych konfliktów między zespołami, gdzie główną stawką jest gra zespołowa.” gra zespołowa”. Z drugiej strony IW pokazują raczej zwarte mapy, rozrysowane po niezrozumiałych labiryntach, ulicach i korytarzach, po których, jak tamci szaleni, pędzą dziesiątki Rimbaudów, których jedynym celem jest „spryskać i modlić się”. Różnica w pierwszym wrażeniu, jak widać, jest oczywista, a teraz więcej szczegółów na temat każdej gry.

W Battlefield 3 możesz wybierać spośród głównych klasycznych trybów gry, takich jak Dominacja, Szturm i Deathmatch. W pierwszym, być może najbardziej ambitnym z trybów, gracze obu drużyn (czyli 64 osoby na serwerze) stają przed zadaniem przechwycenia i utrzymania jak największej liczby flag na mapie. W zależności od wielkości mapy do dyspozycji otrzymujesz taką lub inną technikę, w szczególności czołgi, bojowe wozy piechoty, transportery opancerzone, śmigłowce i samoloty, łodzie i amfibie, instalacje przeciwlotnicze i lekkie jeepy itp. .

W trybie „szturm” jedna z drużyn będzie musiała zniszczyć stacje M-COM, podczas gdy druga drużyna rwie sobie tyłek, aby je chronić. Po zniszczeniu każdej kolejnej stacji, linia frontu przesuwa się dalej, aż wszystkie 8 zostaną zniszczone lub atakujący będą mieli wystarczającą siłę.

W trybie "deathmatch" wszystko jest już jasne - zabijaj, aż ilość żywego mięsa osiągnie zero.

We wszystkich trybach dostępne są modyfikacje na bardziej ograniczonych mapach 4x4x4x4, tzw. tryby drużynowe dla zręcznych chłopców, które mogą być doskonałą podstawą do uprawiania cybersportów.

Proponuje się wzięcie udziału w wojnie w jednej z czterech klas: samolot szturmowy, inżynier, zwiadowca lub myśliwiec wsparcia. Samolot szturmowy w swoim arsenale posiada karabiny szturmowe, apteczkę i defibrylator, czyli pracuje również na pół etatu jako medyk w drużynie, jest niezbędny do szturmu na cele (nazwa klasy, jeśli podpowiedzi), gdyż w roli świętego wskrzesza poległych kolegów i ma niezrównany potencjał ognia na bliskim i średnim dystansie. Inżynier jest głównym narzędziem do niszczenia wrogiego wyposażenia i wspierania sojuszniczego wyposażenia. Ma przy sobie tak zwane karabiny szturmowe PDV, narzędzia naprawcze i oczywiście „lufy” wystrzeliwujące pociski i generalnie potrafią zrobić wielkie huki dynamitem, granatnikami czy minami. Wszystkie inne klasy są bezbronne wobec technologii, więc inżynier jest również bardzo ważną osobą w zespole. Zwiadowca to małe, nieruchome odbicie gdzieś na horyzoncie, uważnie obserwujące każdy Twój krok i przy pierwszej okazji spryskuje Twój mózg pojedynczym pociskiem. Ma wszystko, czego potrzebujesz do wyszukiwania i niszczenia personelu wroga. I na koniec klasa wsparcia – chłopaki z wielkimi… karabinami maszynowymi do stłumienia wroga. Umieść karabin maszynowy na dwójnogu i zestrzel wszystko, co widzisz, ale trochę dalej od frontu: niech samolot szturmowy zaatakuje linię frontu. Oprócz dużych potężnych głazów mogą nosić ze sobą moździerze i skrzynki z amunicją, czyli wszystko, co jest tak niezbędne do wsparcia drużyny. DICE pracowało więc wystarczająco ciężko, aby wszystkie klasy były wyjątkowe i zrównoważone, za co są chwalone i honorowane.

System rozwoju w Battle składa się z trzech poziomów – rozwoju poszczególnych gadżetów do broni i wyposażenia, rozwoju klas oraz rozwoju żołnierza jako całości. Zabijamy wroga konwencjonalną bronią lub ekwipunkiem - zdobywamy doświadczenie, odkrywamy nowe gadżety i bronie, które pomagają odróżnić się od innych graczy lub, jeśli to łatwiejsze, skopujemy mu tyłki we własnym stylu. Przyrządy celownicze, tłumiki, gadżety techniczne i cały ten blichtr dadzą pewną przewagę, ale wszystko to oczywiście mieści się w ramach równowagi.

W połączeniu z ogromnym arsenałem, systemem zdobywania poziomów i nagród, unikalnym systemem tłumienia ognia, pięknym wyglądem i dźwiękiem, dosłownie poczujesz się na wojnie i będziesz miał wszystko, czego potrzebujesz do przyjemnej, dynamicznej i interesującej rozrywki ze znajomymi oraz społeczności Battlelog sieć pozwoli Ci monitorować statystyki, przeglądać logi tekstowe bitew, tworzyć drużyny i komunikować się z towarzyszami broni.

Jeśli chodzi o wady gry – trudno do czegoś doszukać się wad. Wszystko jest obecne w Battlefield 3 plus magia, która przykuwa gracza do ekranu na ponad sto godzin. Jedyny mankament, o którym było wiele krzyków, to integracja gry z Battlelogiem, ponieważ cała kontrola procesu odbywa się nie z menu gry, ale z przeglądarki internetowej. Cóż, można tak powiedzieć – więc naprawdę mogą być pewne niedogodności, ale jak tylko znajdziesz się na serwerze, zapominasz o wszystkim: strzelaj, eksploduj, lataj, przeklinaj i wypuszczaj się, bo to jest gra na serio mężczyźni!

Jeśli mówimy o MV3, sytuacja jest tutaj zupełnie inna. Generalnie rozgrywka kręci się również wokół flag, bomb i prostego deathmatchu, jednak w grze dostępnych jest kilkanaście, jeśli nie więcej, różnych modyfikacji klasycznych trybów szturmu i dominacji, różniących się złożonością i oczywiście poziomem w którym możesz je zagrać. Tutaj znajdziesz wszystko, co chcesz: skomplikowane warunki gry, zmniejszone zdrowie, brak odrodzeń, innymi słowy - po grze przez tydzień lub dwa możesz łatwo znaleźć tryb, który ci się podoba i grać do woli (są jest ich tu mnóstwo).Jedną z zasadniczych różnic w stosunku do bitwy jest ograniczenie wszystkich kart do gry, które mają dość złożoną strukturę. Ze względu na niewielką powierzchnię składają się z wielopiętrowych labiryntów ulic i budynków, w których niedoświadczony gracz może łatwo się zgubić. Przez długi czas nie będziesz mógł się po nich swobodnie poruszać bez pomocy radaru.

Jeśli chodzi o zajęcia, jest tu również pełen wypoczynek. Po piątym poziomie, który musisz przebiec ze standardowymi zestawami broni, możesz stworzyć pięć własnych klas, łącząc ze sobą ponad pięćdziesiąt rodzajów broni. Oznacza to, że w przeciwieństwie do bitew, klasy jako takie w ogóle nie istnieją w grze. Do wyboru masz karabiny, snajperki, bazooki, karabiny maszynowe, materiały wybuchowe i inne gadżety. Oprócz ogromnego arsenału, każda broń ma kilkanaście dodatkowych modułów i kamuflaży, które otwierają się wraz z rozwojem broni (w rzeczywistości tak samo jak w Battle). Łącząc je z różnymi umiejętnościami (trzy na „klasę”), możesz idealnie dostosować się do swojego osobistego stylu gry! Pełny wypoczynek i demokracja.

Cechą serii można nazwać nagrody za tak zwane „koła smugowe”. Jeśli masz wystarczająco dużo umiejętności, aby zabić co najmniej trzech przeciwników bez odrzucania kopyt, zostaniesz nagrodzony możliwością śledzenia ich ruchów przez chwilę. Pięć morderstw? A ty już zasługujesz na kierowany pocisk. Siedem - a helikopter szturmowy z Chuckiem spieszy ci z pomocą! Ogólnie rzecz biorąc, w kreskówce MB3 jest ponad dwadzieścia takich nagród, które z kolei są podzielone na dwa zestawy, możesz wybrać między nimi samodzielnie, po trzy sztuki na „klasę”. Oczywiście im wyższy poziom umiejętności, tym więcej mięsa zabijesz, nie ginąc, tym więcej nieszczęsnych noobów dostanie.

Słowem wszystko to brzmi dość ciasno i atrakcyjnie, ale warto przyjrzeć się wynikowi, który można śmiało przypisać do sekcji „wady”. Cała rozgrywka, niezależnie od trybu gry, wygląda dość podobnie, ponieważ mapy, poza scenerią, nie różnią się zbytnio niezależnie od trybu. W rzeczywistości setki rodzajów broni zamieniają się w tuzin „imba” i dziewięćdziesiąt jednostek bezinteresownych śmieci. Specjalne zdolności wprowadzają dodatkowy brak równowagi w grze, a także posiadają własne zestawy imba, które zmieniają laika w zręcznego dzieciaka. Nagrody, które często otrzymują bezpretensjonalni obozowicze, w większości usuwają tylko twoje komórki nerwowe, ponieważ mogą cię zabić więcej niż raz natychmiast po odrodzeniu, co również jest bardzo denerwujące. Jeśli na powtórce twojej śmierci (jest to około dziesięciu sekund) zobaczysz, jak tylko zabiłeś tego, który już cię zabija - nie zdziw się. Właśnie pojawił się dziesięć metrów za nim i nie zastanawiał się długo, co z tobą zrobić.

Powiecie „nie różowo, ale skąd wzięła się taka duża sprzedaż?” Doskonałe pytanie, a odpowiedź tkwi w gronie fanów gry, która corocznie odchodzi od poprzedniej części ze względu na zakończenie wsparcia dla poprzedniczki. Przejdź teraz do lobby MV2 - będziesz potrzebować dobrych 10 minut Ale sama gra niewiele się zmienia: tak dla przyzwoitości, Infiniti wprowadza do gry pewne nieznane zmiany, które nigdy nie są dla niej dobre.

Dlatego wniosek nasuwa się sam – powrót Battlefielda zaznaczony jest na czerwono w kalendarzu. Cóż, nowy CoD to tylko kolejna rutynowa randka, taka jak we wtorek co tydzień, ale to nie przeszkadza milionom pracowników w obchodzeniu tego małego święta za każdym razem. Obie gry mają zwolenników i bez względu na to, jak Battlefield próbuje odciągnąć graczy od Call of Duty, nie zapominajmy, że Call of Duty koncentruje się przede wszystkim na konsolach, a bitwa pod tym względem zupełnie minęła, bezwstydnie przecinając multiplayer dla wygodniejszej gry. A o tym, jak Battlefield 3 wygląda na konsolach – lepiej całkowicie milczeć.

Jak widać, jest tu srebrna podszewka, a beczki miodu są bez muchy w maści. Obie gry mają swoje wady, ale każda ma swoją odrębną rozgrywkę i oryginalne wrażenia z gry. Co do firm: czas, by DICE trochę spoczęło na laurach (czego, pamiętajcie, nie zrobią), a Activision wreszcie odsunęło się od tyłu i zrobiło kolejny krok do przodu, by ich gry znów stały się godne konkurentów i zaskoczyć nas w przyszłości.

Pin
Send
Share
Send