Symulator budowania pojazdów wojskowych i statków latających oraz testowania ich pod kątem wytrzymałości w prawdziwej bitwie. Pomysł w pomyśle jest wspaniały, osobiście nie widziałem jeszcze czegoś podobnego. Pomysł kryje w sobie wielką rezerwę dla fikcji, możliwość pokazania własnego projektu i możliwości strategicznych, zabicia i przechwycenia obfitości wrogiego ekwipunku oraz przejęcia całego świata Airships – Conquer the Skies. Ale sprzedaż, ujmijmy to w ten sposób, jest lekko wilgotna. Komponent graficzny jest bezpretensjonalny, co jest jasne, ale wcale nie jasne, jak gra wideo z ogromną liczbą obiektów, ale taka grafika potrafi tak bardzo spowalniać. Ale w zasadzie nie jest tak krytyczny, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Na początku gracz może być zniechęcony przytłaczającą obecnością umiejętności i ograniczeń, które są na niego od razu rzucane. Nawet trening jest dość stresujący, ale nie tylko ze względu na ogromną liczbę wyjaśnień i opcji, których starają się Cię nauczyć. Bardzo trudno przyzwyczaić się do sterowania w pierwszych parach. To z przyzwyczajenia, źle reagujące, a czasem nielogiczne. Na przykład statek może głupio się sprzeciwić i nie lecieć do wyznaczonej pozycji, nawet jeśli mostek kapitański i wszystkie elementy służące do poruszania się są nienaruszone. Albo mali ludzie nie będą chcieli niczego naprawiać ani gasić, nawet jeśli drużyna ma do tego priorytet. Ta pewna liczba jest niepokojąca.
Podobnie można zauważyć ograniczenia we własnych zdolnościach dowodzenia. Na przykład nie można dokładnie określić, gdzie strzelać. Ale z drugiej strony, moim zdaniem, to tylko po raz kolejny skomplikowałoby zarządzanie. Kolejny randomizator kart może oszukać cię i zablokować cię w terenie, z którego twoja broń nie jest w stanie się wydostać. Cóż, w trakcie gry ujawnia się oczywiście elementarny charakter taktycznego komponentu prowadzenia bitwy wbrew komputerowi, który działa tylko w oparciu o bazę danych algorytmów dla własnych broni. Jeśli posiadasz informacje o ich promieniu i tezie pracy, możesz łatwo i bardzo szybko je pokonać. Jeśli oczywiście twój statek chce wykonywać rozkazy.
Niemniej jednak wszystkie wymienione powyżej wady świadczą jedynie o tym, że gra wideo nie na próżno znajduje się w „wczesnym dostępie” i prawdopodobnie twórcy z czasem naprawią wszystkie te ościeża, doprowadzając grę wideo do perfekcji. Tak czy inaczej, istnieje już wyjątkowy dobry pomysł, szeroki projektant, w którym można godzinami grzebać, doprowadzając własny transport wojskowy do stanu nieskazitelnej maszyny śmierci. Niestety, przy tym wszystkim warto zastanowić się nad samolotem ulgi, no nawet podczas lotu. Wszyscy twoi rywale, choć wyglądają na szarawych, mają wszelkie szanse na upadek. Ogólnie rzecz biorąc, walka i budowanie własnej floty jest bardzo zabawne, podobnie jak abordaż na obce statki. Gra posiada sporą rezerwę strategiczno-projektową, która przy odpowiednim rozwoju będzie najbardziej kreatywnym i przemyślanym symulatorem budowy broni wojskowej. Jeśli jesteś blisko tematu kreatywnego projektowania lub podchwytliwych walk w czasie teraźniejszym – weź to śmiało. Co więcej, w sieci jest gra wideo, a najbardziej fascynującym wrogiem tej strategii jest, jak wiadomo, żywa osoba. Możesz więc całkowicie natknąć się na latające genitalia, które w jednym hełmie pokonają całą twoją armię, a na końcu stworzą też naturalną torebkę herbaty.