Przegląd Jak sobie z tym poradzić z Bennettem Foddy

Pin
Send
Share
Send

Jak podano w opisie gry: Stworzyłem tę grę dla pewnego kręgu ludzi. Żeby cierpieć.

I pomimo tego opisu gry Getting Over It with Bennett Foddy, jeśli zagrasz i posłuchasz Bennetta, zwłaszcza pod koniec gry, zrozumiesz, że tak nie jest. Ta gra wcale taka nie jest. Nagradza spokojnych i myślących „zimną głową”, ale karze tych, którzy ulegają złości i złości.

Bennet prowadzi psychoterapię – bardziej przekonującą niż w innych tego typu grach, poradnik Stanley Bagginners, w którym autor również zwraca się do nas swoim głosem. Okazało się to bardziej przekonujące z jasnego powodu – gra sprawia, że ​​cierpisz, symulując osiągnięcie celu, grając na ambicjach gracza i obnażając wątek frustracji.

To jak w życiu: potykasz się, upadasz, zaczynasz od nowa, upadasz, a potem albo podnosisz się i próbujesz dalej, albo się poddajesz. Wszystko wydaje się tutaj jasne, ale takiej paraleli prawie nie da się odczuć, nawet jeśli gdzieś o tym czytasz. Pomaga nam w tym głos Bennetta, który słychać za każdym razem przy mocnym upadku lub przy pokonywaniu kolejnej przeszkody.

Bennet stara się rozweselić, cytując klasyków, wśród których można nawet usłyszeć Tarkowskiego, i włączając muzykę na ten sam temat. Nie kpi, wręcz przeciwnie, chce pomóc, pokazać, że człowiek zawsze ma siłę, by wstać i iść dalej. Że człowiek będzie stale napotykał przeszkody pozornie nie do pokonania, ale jeśli ciągle próbujesz, ciągle próbujesz, nie rezygnujesz z tego biznesu, to w pewnym momencie będziesz w stanie go pokonać, tę przeszkodę.

Ale przeszkody w życiu nie są ostatnie – będą musiały napotkać bardzo, bardzo wiele. Być może całe życie będzie składało się tylko z nich. Czy człowiek będzie w stanie osiągnąć ten sam bezgraniczny pokój? Tak, dotrze, wszyscy dotrą. Czy będzie mógł tego doświadczyć w życiu, a nie tylko na łożu śmierci – oto jest pytanie. To po części problem drogi do osiągnięcia wszystkich celów twórczych, a nie tylko – walka z frustracją.

Jeśli wyobrazisz sobie, że słuchasz głosu Bennetta oddzielnie od gry, to jest mało prawdopodobne, aby to wszystko zrobiło jakiekolwiek wrażenie. To jest zaleta gry – wszystkie jego słowa można odczuć w praktyce. Osobiście myślałem właśnie o przekonywalności idei osadzonych w grach. Jeśli się nad tym zastanowić, to z książkami wszystko jest jasne, z filmami też, ale co z grami? Wydawałoby się, że format gier wcale nie został stworzony po to, by przekazać jakieś pomysły i przemyślenia: oglądamy filmy fabularne, gry tekstowe, audiobooki do gier, znowu – Stanley, przewodnik bagginners.

Jeśli nawet możesz to tak ująć, w tych grach rozgrywka nadal przyćmiewa wszystko inne, ponieważ nadal grasz, a nie oglądasz filmu ani nie czytasz książki. Jak więc zrobić grę, żeby przekazywała jakiś pomysł? Jak zrobić grę, aby nie stała się zwykłą sportową rozrywką? Gry tworzone są wyłącznie dla rozrywki, ale czy da się zrobić coś więcej? Ta gra jest jak audiobook, ale to coś innego.

Ogólnie pomysł na grę jest niesamowity. Nie wiem, czy kiedykolwiek wejdę na sam szczyt, ale jeśli w życiu znów przeżyję kryzys, rozczarowania po upadku, to może przydałoby się zapamiętać tę grę.

Zostaw swój komentarz

Pin
Send
Share
Send