W całej epopei branży gier wideo pojawiło się wiele trudnych strategii historycznych, takich jak Total War.
Dla tych, którzy chcą doskonalić swoje umiejętności taktyczne w grze wideo z wiarygodną równowagą mocy i prawdziwości historycznej, zazwyczaj jest ogromny wybór. Ale rozbudowane gry wideo, w których można się świetnie bawić w podobnej oprawie, pokazać swoją wyobraźnię, być kreatywnym i śmiać się – to wyjątkowość. Najczęściej są to projekty niezależne i jednorazowe pomysły. Ale twórcy z Brilliant Game Studios byli w stanie wykonać taki projekt na dobrą skalę. Ultimate Epic Battle Simulator to prawdziwie epicka gra strategiczna typu sandbox. W nim możesz stworzyć to, co sprawia przyjemność. Zmierz się z 5 tysiącami bojowników Wehrmachtu z II wojny światowej z 20 tysiącami rzymskich legionistów, gigantycznym żółwiem z tysiącem krzyżackich rycerzy lub samym Chuckiem Norrisem z licznymi hordami nieumarłych. Możesz nawet złapać gigantyczny stos kurczaków i sprawdzić, czy poradzi sobie z nimi pluton perskich bojowników.
Wszystko to może na pierwszy rzut oka wydawać się nonsensem, ale z brzmienia takiego pomysłu natychmiast rodzi się chęć zobaczenia „I co się naprawdę wydarzy”. Ogólnie nic nie stoi na przeszkodzie, aby odtworzyć prawdziwe bitwy historyczne. Na przykład słynna bitwa 300 Spartan przeciwko dużej armii perskiej. Tutaj to tylko kwestia inwencji i osobistych preferencji. Dlatego jest piaskownicą. Projekt jest zdecydowanie fajny i wart tego, aby uzyskać jak najbardziej szczegółowy wygląd. Cóż, zacznijmy.
Aby naprawdę cieszyć się rozgrywką, nie potrzebujesz takiej fabuły. Cóż, jak możesz wyjaśnić trwające szaleństwo. Możesz naturalnie stworzyć kampanię, która powtarza akcje historyczne lub na przykład w ramach pewnej noweli bitwy między goblinami a elfami. Najprawdopodobniej twórcy dodadzą podobne rzeczy w postaci add-on modów na Steamie. Ale to wszystko nie jest konieczne, ponieważ Ultimate Epic Battle Simulator to duży, funkcjonalny sandbox, a gracz jest w stanie stworzyć przynajmniej część fabuły bez pomocy innych w edytorze.
Wynik: największe pole wyobraźni. Gracz stwarza wszelkiego rodzaju warunki do walki, aż do tych najbardziej nieopisanych. Początkowo na obrazku Ultimate Epic Battle Simulator nie widać nic szczególnie zauważalnego. Krajobrazy są piękne, ale bez fajnych dzwonków i gwizdków cieniujących oraz imponujących detali. Ale teraz armia jest ciągnięta i pojawia się pewna radość. Trudno wyobrazić sobie 100 tysięcy pojedynczych jednostek, które poruszają się, poruszają, oddziałują na siebie. Przy tym wszystkim nie są to tekturowe kawałki tekstur, ale całkowicie prawdziwe i doskonale odtworzone modele. Naturalnie monotonna w warunkach jednej armii i zupełnie gorsza od kolegów z Total War, ale pomyśl o liczbie! A kiedy jedna taka „horda” zderza się z drugą i maszynka do mięsa jest związana, wygląda to bardzo epicko. Słowo „epicka” nie jest na próżno w tytule. Tutaj jest całkiem odpowiednie. Podobnie została wykonana animacja bijatyk na stromym jak na gatunek poziomie. Możesz stale opuszczać kamerę na jednego konkretnego wojownika i obserwować jego walkę z wrogiem. Cóż, możesz nawet zarządzać tym bez pomocy innych, ale o tym później. Oczywiście, nawet pomimo niezbyt zaawansowanej grafiki, jeśli ustawisz wszystkie opcje na „ultra” i mocno obciążysz wyświetlacz setkami tysięcy jednostek, to FPS pogrąży się w dusznych fragmentach na prawie każdym komputerze. Nie jest to jednak krytyczne, co jakiś czas konieczne będzie podejmowanie superszybkich decyzji taktycznych. Po prostu ciekawie tu zajrzeć.
Jeśli wpiszesz tytuł filmu na YouTube, pojawi się duża liczba filmów z nagraniami poszczególnych skurczów. Zarówno od zwykłych graczy, jak i od letplayerów z ogromną publicznością. Nazywa się je czymś w rodzaju „10 000 nieumarłych przeciwko batalionowi żołnierzy” lub „50 000 goblinów przeciwko 3000 rycerzy” i tym podobne. Warianty na temat Chucka Norrisa, kurczaków i reszty śmieci są podobnie ładne. I oczywiście setki tysięcy wyświetleń, to dość ciekawe.
To jest absolutnie cała esencja rozgrywki. Dzięki funkcjonalnemu edytorowi wydarzeń tocz epicką bitwę i śledź ją z przyjemnością. Nie ma tu wystarczającej liczby punktów strategicznych. Jednostki po prostu podążają najkrótszą ścieżką i przytłaczają wojownika masą lub poziomem PD. Na przykład Chuck Norris ma praktycznie nieskończone PD i prawdopodobnie poradzi sobie z każdą armią. Ale brak kontrastu w dowodzeniu rekompensuje fakt, że możesz przełączyć się na każdą jednostkę z osobna i sterować nią w pobliżu trzeciej osoby. Jednocześnie, w przeciwieństwie do Total War i Warhammera, nie jest to ściśle odrębny dowódca czy unikalny protagonista własnej rasy, ale przynajmniej jakiś przypadkowy wojownik na polu bólu. Sterowanie nim nie jest bardzo zróżnicowane, tylko ruch i atak, ale jednak bardziej poprawne niż nic. I ile możesz myśleć o krajobrazie i zarządzaniu ogromnym oddziałem. Zmuszenie tysiąca Spartan do skoku z najwyższej góry na głowy średniowiecznych rycerzy i zobaczenia, jak to wszystko będzie wyglądać, nie jest kwestią.
Rezultat: Obfitość i bardzo kreatywny aspekt tworzenia skurczów, to właśnie motywuje Cię do nagrywania epickich filmów. Możesz ciągle mówić o tym, jaką niezwykłą bitwę wymyśliłeś i jak w jej wyniku została zrealizowana. To może być świetną zabawą. Na rynku gospodarczym nie ma wystarczającej liczby dzieł, które dają taką możliwość, i to nawet w tak wysokiej jakości wykonaniu.
Ultimate Epic Battle Simulator to fajna taktyczna gra typu sandbox. Prawie nie nadaje się do tego, by ktokolwiek ciągnął się miesiącami gier wideo, ale jako rozrywka i okazja do wyrzucenia militarnej fantazji, będzie pasować idealnie.